[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->ROZDZIAŁ 1Anglia, rok 1840.Lady Charlotta Dalrumple, Miss PamelaLockhart i Miss Hannah SetteringtonMają dość nieudanych wysułkówZapraszają do odwiedzeniaZnakomitej Akademii Guwernantekbędącej rezłtltatcm-ich zdecydowania ,-bywziąć swoje losy-we-własnc ręceoferującej najlepsze usługi guwernantek, towarzyszek i nauczycielek, mogące zaspokoićwszelkie wymagania.Usługi będą dostępne od l marca 1840 rokit.od jutra •Adorna, wicehrabina Ruskin, zerknęła na ozdobnynapis na trzymanej w dłoni wizytówce, po czym przeniosła wzrok na wysoki dom z piaskowca. W świetleprzesłoniętego chmurami, marcowego słońca budynek, choć nieco odrapany, wyglądał szacownie. Tadzielnica Londynu w latach młodości Adorny byłabardzo modna i jeszcze nadal wiele dobrych rodzinzamieszkiwało w tej okolicy. Świadomość tego faktupodtrzymywała jej nadzieję.7Hrabina wsunęła wizytówkę do notatnika, wspięła się po schodach i sięgnęła do dzwonka.Drzwi otworzyły się niemal natychmiast.Stal w nich lokaj w wypudrowanej peruce i sięgających kolan pludrach. Oszacował ją jednym wnikliwym spojrzeniem. I skłonił się tak nisko, że aż zatrzeszczał jego wykrochmaiony gorset.Czym mogę pani służyć? - zapytał z akcentem, którego nie powstydziłaby się sama królowa Wiktoria.- Jestem wicehrabina Ruskin.Po wyrazie jego twarzy poznała, że jej nazwiskowiele mu mówi. Cóż, w końcu jej uroda i bogactwoznane były w całej Anglii od lat.Cofając się o krok, lokaj rzekł:- Lady Ruskin, wszyscy czujemy się zaszczyceni pani wizytą w znakomitej Akademii Guwernantek panny Setterington.Kiedy weszła do środka, uśmiechnęła się do niego z zainteresowaniem, jaki okazywała każdemumężczyźnie, bez względu na jego wiek i pozycję społeczną, i zapytała:-A ty jak się nazywasz?Rumieniec w jednej chwili zaczerwienił policzkilokaja.- Jestem Cusheon, milady.- Cusheon. Co za czarujące imię.Kąciki warg starego sługi leciutko uniosły siędo góry.- Dziękuję, milady.- Wreszcie się uśmiechnąłeś. Wiedziałam, że potrafisz. Cusheon, chciałam porozmawiać z właścicielami tego domu.Na znak dany przez lokaja podbiegł młody, płowowłosy posługacz, by wziąć kapelusz i płaszcz Adorny. Wicehrabina palcem slarła smugę brudu z policzka chłopca.8- Jesteś bardzo podobny do mojego syna, gdy bylw twoim wieku - zauważyła. - Cały w mące.- Pomagałem kucharce piec ciasto - wyjaśniłchłopiec.- Wyntcr też to robił - przyznała i pozwoliła sięchłopcu oddalić.Tyle zmian spotkało ją w ostatnim czasie.- Panna Hannah Setterington właśnie towarzyszyhrabinie - powiedział Cusheon. - Jeśli jednak panipozwoli, sprawdzę, czy już zakończyły spotkanie.- Dziękuję.Gdy lokaj równym krokiem przemierzał hol, Ador-na zaczęła się przyglądać otoczeniu. Chociaż meblebyły niemodne, wszystkie błyszczały, wypolerowanei pachnące woskiem. Imponujące. Doskonale utrzymane. To ją nieco uspokoiło.Lokaj zastukał w masywne, podwójne drzwi i, słysząc przyzwolenie, wszedł do środka. Wrócił niemalnatychmiast.-Panna Setterington i hrabina zakończyły rozmowę. Proszę pozwolić za mną.Kiedy podeszli do pokoju, w którym mieściło siębiuro, wyszła stamtąd wiekowa dama, przesłoniętagęstą woalką, wsparta na ramieniu wysokiej kobiety.- Panno Setterington - zwróciła się staruszkado swej młodej towarzyszki - jestem zachwycona damą do towarzystwa, którą pani dla mnie znalazła. Proszę pamiętać, że ma pani we mnie stałą klientkę.Zdumiona Adorna badawczo przyjrzała się wysokiej kobiecie w czarnej sukni. To była panna Setterington? Nie spodziewała się, że właścicielka szkołyokaże się tak młoda. Jednak jej swoboda i znakomite maniery świadczyły o zdobytym doświadczeniuw kontaktach z ludźmi. Panna Setterington przekazała hrabinę pod opiekę Cusheona.- Dziękuję, milady. Zawsze jesteśmy do pani dyspozycji. - Z uśmiechem dygnęła i zwróciła się do Adorny:- Gdyby zechciała pani przejść do mojego gabinetu...Adorna udała się za panną Setterington do doskonale wyposażonej biblioteki. Na kominku buzował ogień, puszyste dywany pokrywały podłogę,a oprawione w skórę książki pięknie prezentowałysię na półkach-- Sądziłam że znam każdego utytułowanegomieszkańca Anglii, ale nie przypominam sobie tejhrabiny - zauważyła Adorna.- Lady Temperly wiele czasu spędza za granicą -odparła panna Setterington. - Dlatego właśniemiała kłopoty ze znalezieniem damy do towarzystwa.- Lady Temperly. - Nazwisko rzeczywiście byłoznajome. - Nie, nie wydaje mi się, żebym kiedykolwiek miała okazję ją wcześniej spotkać. - A jednakAdorna miała wrażenie, że niedawno musiała słyszećjakieś plotki na jej temat.Panna Setterington wskazała gościowi krzesłoprzy delikatnym biureezku z orzechowego drewna.Adorna usiadła.Na doskonale utrzymanym biurku znajdował siękałamarz z atramentem, nóż do papieru i cały stosdobrze zaostrzonych piór. Na blacie leżały pliki różnego rodzaju dokumentów. Podczas gdy panna Setterington okrążała biurko, by zająć miejsce naprzeciw Adorny, ta przeczytała kilka nagłówków.Markiza Winokur,głosił jeden,baronowa Rand- drugi.Świadomość, że nie był3 pierwszą osobą korzystającą z usług znakomitej Akademii Guwernantek, byłakojąca.- Naturalnie liczę na pani dyskrecję, panno Setterington.10Panna Setterington usiadła za biurkiem i sięgnęłapo czystą kartkę papieru.- Oczywiście, milady.- Potrzebna mi guwernantka. - Adorna uniosłarękę, powstrzymując słowa panny Setterington. -Ale nie żadna zwyczajna guwernantka. Znalazłamsię w dość niecodziennej sytuacji i kobieta, którą wynajmę, musi mieć niezłomne zasady moralne.- To będzie lady Charlotta Dalrumple - bez namysłu odparła panna Setterington.Adorna bacznie jej się przyjrzała, zastanawiającsię, czy ma do czynienia z idiotką.- Wątpi pani w moją odpowiedź, która wydaje sięnieprzemyślana - odparła niezrażona panna Setterington - ale gdybym miała w dwóch zdaniach opisaćlady Charlotte Dalrumple, byłyby to sformułowania,których właśnie pani użyła. Podejrzewam, że pośrednio słyszała pani o niej, bo o sukcesach jej podopiecznych było głośno w towarzystwie. W ciągu dziewięciulat pracy jako guwernantka miała sześcioro trudnychuczniów i znakomicie przygotowała ich do debiutuw towarzystwie. Z pewnością słyszała pani o młodymlordzie Marchancie, który myślał wyłącznie o swawolach i protestował przeciwko konieczności złożeniapokłonu przed królową.- O tak! - Adorna naprawdę słyszała tę historięi po raz pierwszy od dwóch tygodni dostrzegła promyk nadziei. - To była lady Charlotta Dalrumple?Wydaje mi się, że lord nazywał swoją guwernantkępanną Pedantką.-Jej referencje z innycli miejsc są równic wyśmienite. - Panna Setterington zanurzyła pióro w kałamarzu i napisała na teczceWicehrabim Ruskin. -Jedną z jej podopiecznych była panna Adler, a takżelady Cromble.11Iskierka nadziei zgasła.- Lady Charlotte przygotowuje młode damyi dżentelmenów do pokazania się w towarzystwie.Moje... to znaczy... ci, których chciałam powierzyć jejopiece, nie są młodzieżą.- Lady Charlotta nie chce poświęcać się wyłącznie edukowaniu młodzieży.- Dlaczego?-Zawołamyją na rozmowę i wówczas będzie mogła pani sama ją o to zapytać. - Panna Setteringtonuniosła dzwonek. Na jego dźwięk natychmiast pojawił się Cusheon, którego poprosiła o przyprowadzenie lady Charlotty Dalrumple oraz o herbatę.Kiedy lokaj się oddalił, Adorna uśmiechnęła sięwdzięcznie, z trudem kryjąc ciekawość.- Skoro czekamy, może mogłaby mi pani cośopowiedzieć o tej znakomitej Akademii Guwernantek.Adorna zauważyła, że panna Setterington sprawnie zamaskowała wyraz... może niepokoju?... podnosząc się z krzesła.- Z ochotą, ale może usiądziemy sobie wygodniej.Adorna zasiadła w fotelu przy kominku, a panna Setterington postawiła w pobliżu mały stoliczek.- Tak jest dużo przytulniej - stwierdziła, zajmującmiejsce naprzeciwko Adorny. - Kiedyś nazywałyśmyją po prostu Szkołą Guwernantek. - Oparła ręcena kolanach i uśmiechnęła się z taką satysfakcją, żeAdorna pomyślała, iż musiała mylnie zinterpretowaćjej poprzednie zaniepokojenie. - To wspólne przedsięwzięcie lady Charlotty Dalrumple, panny PameliLockhart i moje.Hrabina wskazała dłonią leżące na biurku papiery.- Mają panie wielu klientów, jak na tak nową placówkę.12- Szczerze mówiąc, mamy wieloletnie doświadczenie. Zapewniamy guwernantki i osoby towarzyszące ludziom starszym, a także na tańce, do gryna fortepianie i do haftowania. Kiedy się rozwiniemy, same będziemy kształcić naszych wychowawców. Wkrótce, jeżeli ktoś w towarzystwie będzie potrzebował takich usług, pomyśli o Akademii Guwernantek.Pomysł był tak świeży, a jednocześnie tak logicznyi prosty, że Adorna zdumiała się, iż nikt dotąd o tymnie pomyślał.- Takie przedsięwzięcie jest trudnym zadaniemdla trzech kobiet. Czy nie zastanawiały się panienad pomocą jakiegoś mężczyzny?Uśmiech panny Setterington zgast.- Wszystkie jesteśmy niezamężne, a wie pani, jakludzie potrafią plotkować.Adorna była tematem plotek przez całe swoje życie.- Wiem doskonale - przyznała.- Obawiam się, że męska ingerencja mogłaby zostać niewłaściwie zinterpretowana - mówiła dalejpanna Setterington. - Nie, same odniesiemy sukces.- Bardzo mi pani przypomina moją ciotkę Jane.Jest słynną artystką i nie przyjmuje do wiadomościplotek, rozpowiadanych przez ograniczonych ludzi.Panna Setterington wygładziła spódnicę.- Może więc nie mamy się czym przejmować.- O nie. Przedsięwzięcie pań już zostało źle przyjęte. Moi przyjaciele wygłosili wiele niepochlebnychuwag, kiedy dostaliśmy wizytówki.Panna Setterington zwróciła spojrzenie ciemnychoczu na Adornę.- Niepochlebnych?Adorna potarła dłonią czoło, usiłując sobie przypomnieć szczegóły.,,- Mówili, że pomysł jesl absurdalny, nie do pomyślenia, niewiarygodny. - Ściągnęła rękawiczki. - Alemoi przyjaciele to już nie ci sami ludzie, co kiedyś.- Naprawdę?-Słuchając tego, co mówią dzisiaj, nikt by nie pomyślał, że niegdyś tańczyli na balach do białego rana. - Adorna uśmiechnęła się na wspomnienie rozlicznych skandalicznych wydarzeń z przeszłości. -Szczerze mówiąc, gdybym nie była tak zdesperowana, postąpiłabym właściwie i szukała guwernantkiz polecenia którejś z moich przyjaciółek.- Cieszymy się, że nie zrobiła pani tego - zapewniła ją panna Setterington.Adorna również była z tego zadowolona. Niemiaia najmniejszych złudzeń, że nawet najbliższaprzyjaciółka nie potrafiłaby zachować w tajemnicytej delikatnej sprawy.Panna Setterington wyrwała ją z tych rozmyślań.- A oto i herbata, a wraz z nią lady Charlotta,Lady Charlotta Dalrumple? Adorna nie mogław to uwierzyć, kiedy spojrzała na młodą kobietę, która weszła do gabinetu, dźwigając ciężką, srebrną tacę.Panna Setterington scharakteryzowała lady Charlotte jako osobę niezłomna, o silnych zasadach moralnych.Młoda kobieta sprawiała wrażenie zbyt drobnej, żeby być niezłomna i silną. Nic miała więcej niż dwadzieścia dwa lata, była zgrabna, o bujnym biuście i szczupłej talii. Miała ładną drobną twarz. Jej włosy o barwieognistej miedzi, rozdzielone byty przedziałkiem pośrodku głowy i zebrane z tyłu w siatkę z czarnej nici.Dopiero kiedy dziewczyna postawiła na stolikutacę, pełną malutkich herbatniczków, i zwróciłaspojrzenie swych zimnych, zielonych oczu na Ador-14nę, wicehrabina zrozumiała, dlaczego panna Setterington tak bardzo ją polecała.Lady Charlotta wydawała się pozbawiona ludzkich uczuć i potrzeb, zdolna wykonać swoje zadanienie bacząc na niesprzyjające okoliczności.Tak. Mogła dać sobie radę.- Miło mi panią poznać, lady Ruskin.Mówiła cichym, doskonale opanowanym głosem,a jej dygnięcie było wręcz modelowe, co nie uszłouwagi Adorny. Młoda kobieta nie usiadła, czekającna zezwolenie, i kiedy wicehrabina patrzyła na jejwyprostowaną sylwetkę, poczuła pragnienie, by trzymać lady Charlotte na stojąco w nieskończoność.Wyciągnęła w końcu do niej rękę. Uścisk dłoni lady Charlotty był mocny i ciepły i gdy Adorna przytrzymała jej rękę w swojej, dziewczyna nie zmieszała się.Adorna podejrzewała, że niewiele mogło poruszyć tę kobietę.- Proszę usiąść, lady Charlotto. Napijmy się herbaty.Lady Charlotta usiadła, ale tak sztywno wyprostowana, że Adorna gotowa była się założyć, iż anina moment nie dotknęła plecami oparcia krzesła.Gdy panna Setterington nalewała herbatę, Adorna powiedziała:- Panna Setterington wspomniała, że ma panidziewięcioletnią praktykę, ale wygląda pani zbytmłodo, by lak długo pracować.- Rozpoczęłam pracę mając siedemnaście lat.Panna Setterington dysponuje moimi referencjamii może je pani pokazać.A więc lady Charlotta miała teraz dwadzieściasześć lat. Wyglądała na mniej, była świeża i urodziwa, a jednocześnie silna i śmiała. Tak, tak, istotniemogłaby się nadawać.15
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podobne
- Strona startowa
- Christiane F - My, E-booki i książki, Książki
- Christopher Hyde - Plan Maxwella, książki, książki
- Christopher S. DeRosa - Political Intrination in the U.S. Army from World War II to the Vietnam War (2006), Książki USA
- Christie Agata - Dom przestepcow, e-books, e-książki, ksiązki, , .-y
- Christie Agatha - Przyjdz i zgin, e-books, e-książki, ksiązki, , .-y
- Christmas on Crack - Carlton Mellick III (Editor), ebook, ebook.1400, Temp 1
- Christine Feehan- Mroczna Seria 04 - Mroczna magia, dla mlodziezy
- Christie Agatha - Kot wsrod golebi, e-books, e-książki, ksiązki, , .-y
- Christenberry Judy - Para za parą, Książki - Literatura piękna, H 2011- ostatnie
- Christus Vincit (Kowalski), muzyka, Nutki religijne SATB [ hasło; nutki ]
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- granada.xlx.pl