[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Chesterton Gilbert Keith (1874 -1936), angielski powieściopisarz, poeta i publicysta. Studiował sztuki piękne w Londynie, zanim nie pochłonęła go publicystyka i literatura. Przeciwnik postępu i nowoczesności, krytyk , i , na łamach Daily News i Daily Herald dawał wyraz swoim opozycyjnym poglądom.

W zbiorach szkiców Obrona (1901), Dwanaście typów (1902) i Heretycy (1905) atakował społeczny pesymizm, nihilizm i dekadentyzm, przeciwstawiając im w eseju Ortodoksja (1908) własną filozofię, polegającą na afirmacji życia i moralnym optymizmie. Wspólnie z H. Bellokiem głosił utopijną teorię zw. dystrybucjonizmem, w której propagował odrzucenie współczesnej cywilizacji i powrót do średniowiecza, odbudowę ustroju opartego na decentralizacji oraz upowszechnienie drobnej własności w rolnictwie, przemyśle i handlu. Jednocześnie potępił angielską reformację i opowiedział się za (w 1922 przyjął chrzest), co w owym czasie wymagało sporej odwagi. Swój katolicki światopogląd przedstawił w filozoficzno-teologicznej rozprawie Wiekuisty człowiek (1925).

Do literatury pięknej wszedł zbiorami poetyckimi: Błędny rycerz (1900), Wino, woda i śpiew (1915) oraz poematami retorycznymi Ballada o białym koniu (1911) i Lepanto (1915). W wierszach, podobnie jak w życiu, opiewał uroki beztroskiej egzystencji i zachwycał się pięknem angielskiego pejzażu.

W powieściowym dorobku Chestertona znalazły się: wyszydzający postęp Napoleon z Notting Hill (1904), Człowiek, który był Czwartkiem (1908), Kula i krzyż (1909) oraz Latająca gospoda (1914). W pamięci potomnych pisarz przetrwał głównie jako autor cyklu nowel detektywistycznych o prostodusznym, acz bystrym księdzu Brownie, rozwiązującym skomplikowane zagadki kryminalne: Niewinność ojca Browna (1911), O mądrości ojca Browna (1914), Niedowiarstwo ojca Browna (1926), Tajemnica ojca Browna (1927) i in. Uznaniem cieszyły się także studia biograficzne Chestertona: Święty Franciszek z Asyżu (1923), Charles Dickens (1906), G.B. Shaw (1909), Św. Tomasz z Akwinu (1933).

Hasło opracowano na podstawie “Słownika Encyklopedycznego - Literatura Powszechna”

 

Recenzja książki "Człowiek, który był czwartkiem"

Bywają jednak takie dzieła, które mimo wieku sędziwego, nie tylko się nie zestarzały, ale wręcz młodnieją. Kto wie, czy takim właśnie utworem nie jest "Człowiek, który był czwartkiem", brytyjskiego pisarza Gilberta Keitha Chestertona.

Z informacji umieszczonych na odwrocie tej, skromnej pod względem formatu, książki wynika, że jest to swego rodzaju powieść szpiegowska. Nie jest to jednak zgodne z prawdą. W rzeczywistości, Chesterton, choć swoimi bohaterami czyni agentów Scotland Yardu, a na wielkiego adwersarza wybiera przywódcę światowych anarchistów, jedynie pogrywa konwencją. Fabuła, sama w sobie, stanowi dla niego jedynie parawan, tak jak ongiś dla wielkich mistrzów science fiction, którzy pisali o odległych planetach i dalekich wyprawach kosmicznych, wtłaczając w te wydarzenia prawdy bliskie i aktualne swoim czasom. Mimo wszystko jednak, nawet jeśli byłby to parawan, to jest on misternie zbudowany i bardzo atrakcyjny, warto więc na chwilę przystanąć i przyjrzeć się jakąż to przygodę wymyślił Chesterton.

Częściowo przez przypadek, a częściowo dzięki własnym zdolnościom, pewien głęboko zakamuflowany agent policji, zajmujący się tropieniem organizacji anarchistycznych, trafia do Naczelnej Rady Anarchistów – organu stojącego na czele wszystkich anarchistów świata. Związany danym przyrzeczeniem, nie może jednak po prostu wezwać policji, aby dokonała nalotu i zgarnęła to elitarne towarzystwo. Zamiast tego, decyduje się dokonać głębszej inwigilacji i rozpracować organizację od wewnątrz. Jego ambitne plany, jak się okazuje, mogą zostać szybko udaremnione przez charyzmatycznego, groźnego i potężnego przywódcę anarchistów, który dysponuje tajemniczymi zdolnościami. Spotkanie z Niedzielą, gdyż tak się zwie ów lider, to dopiero początek serii przedziwnych zdarzeń, nierzadko przewrotnych i zaskakujących.

Skoro fabuła – cokolwiek intrygująca – jest jedynie płaszczykiem, o czymże tak naprawdę mówi "Człowiek, który był czwartkiem"? Na to pytanie nie sposób udzielić krótkiej odpowiedzi. Powieść Chestertona to zarówno rozprawa filozoficzna, jak i opowieść o porządku i chaosie, o Bogu i jego braku. Aktorzy tego spektaklu noszą maski i jak się okazuje w trakcie lektury, wszyscy, co do jednego, nie są tymi, za których się podają. Jest więc to także opowieść o iluzji i prawdzie. "Człowiek, który był czwartkiem" tym się jednak różni od typowych rozpraw filozoficznych, że nie jest napisany językiem naukowym, nie jest też przegadany i przeintelektualizowany. Ważne stwierdzenia padają z ust bohaterów, ale rzadko trafiają się monologi. Wartością książki są dialogi, które w rzeczywistości autor prowadzi z samym sobą oraz z nami, czytelnikami. Okraszenie ich pewną ilością akcji sprawia, że łatwo zapomnieć o tym drugim dnie książki i zapamiętać się w szalonej fabule. Aby jednak skorzystać z kontaktu z "Człowiekiem…", warto go czytać powoli, nieśpiesznie i zostawiając sobie margines zasobów umysłowych na interpretacje i zadumę.

Wielką, kto wie czy nie największą, zaletą książki jest język, jakim została napisana. Słowa i zdania pokrywające karty powieści, z jednej strony tchną luzem i wielkim dystansem autora do swojego dzieła, ale z drugiej stanowią swoisty majstersztyk władania piórem. Warto pamiętać, że "Człowiek, który był czwartkiem" ma już sto lat. Tak, właśnie tak. Książka ta pochodzi z 1908 roku, a więc stworzona została w innym świecie. W świecie, który nie został jeszcze wykrwawiony dwiema wojnami światowymi i którego nie zubożyła moda na rzeczy proste i łatwe.

Tłumaczenie - Maria Skibniewska

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gackt-camui.opx.pl