[ Pobierz całość w formacie PDF ]
193.I co tam widać w dole, Różdżko?" ODwóch ludzi usuwa szkody po nawałnicy."Terrański Instytut Badań Zjawisk Chaosu znany jest powszechnie pod nazwš CentrumChaosu. Nad-inspektor przestrzeni Jym Wildheit słyszał o nim wielokrotnie i teraz, gdy wchodziłszerokimi szklanymi drzwiami do budynku administracji i zameldował swoje przybycie, zżerała gociekawoć. Nie miał najmniejszego pojęcia, dlaczego został tu wezwany z drugiego krańcagalaktyki.Przyjrzyj się uważnie i opisz szczegóły".Na błyszczšco - zielone tablice spada młot, niezgodnie w fazie z dwiękiem. Z różnicyczasu mogę z grubsza obliczyć odległoć".Gdy wszedł na salę obrad, od razu zrozumiał dlaczego tak dbano o rodki bezpieczeństwa.Prawdopodobnie po raz pierwszy zebrano na jednej planecie wszystkich dwunastu nad-inspektorówprzestrzeni. Byli w komplecie, tuzin ludzi, do obowišzków których należała ochrona cywilizacji wporozrzucanych na wielkich przestrzeniach imperiach galaktycznych. Byli legendarnymi panamiwszechwiata, a ich władza przewyższała władzę rzšdzšcych planetami namiestników i królów.Byli postrachem tyranów i piratów przestrzeni. Wildheit z uczuciem ulgi zauważył, że mimowpływu, jaki nad-inspektorzy mieli na losy galaktyki, nadal pozostali oni zupełnie zwyczajnymiludmi. Nad-inspektor Hover, poruszajšcy się na elektrycznym wózku którym będzie musiałposługiwać się aż wyrosnš mu nowe nogi, zaszczepione w procesie klonowania - podkrelał tymkruchoć ich istnienia, z której i tak aż nazbyt dobrze zdawali sobie sprawę.Zamknij oczy, mała. co teraz widzisz?"Niewielkie wibracje wiadczšce o zmianach entropii. Mięnie prowadzš młot. Gwódreaguje. Z Chaosu wyłania się porzšdek. Entropia spada. Wszechwiat kręci się znowu."Na sali był jaki człowiek, którego Wildheit nie znał. Cały w czerni, w obszernym płaszczuspływajšcym z ramion. Jego ubiór wskazywał, że pochodzi z dalekiego wiata. Nie pozdrawiałnikogo z wchodzšcych, tylko siedział zgarbiony, podpierajšc brodę pięciami, dokładnie podwielkim portretemBrona, założyciela Federacji. Jego szare oczy bez przerwy co ledziły, jak gdyby wposzukiwaniu odpowiedzi na pytania, których nikt nie umiał nawet zadać.Zobacz, co dzieje się z czasem, Różdżko. No i co tam widać?"Iskry w mózgu, wydajšce rozkazy mięniom. Umysł przeciw Chaosowi. Entropia maleje."Główny Nad-inspektor Delfan, który jako jedyny sporód obecnych na sali miał orderyprzypięte do skšdinšd cile funkcjonalnego munduru, przywołał zgromadzonych do porzšdku.- Zapewne ciekawi jestecie, dlaczego zaryzykowalimy oderwanie wszystkich dwunastunad-inspektorów przestrzeni od zajęć i cišgnęlimy ich na Terrę. Fakt, że uznalimy to zakonieczne wskazuje na powagę sytuacji. Panowie, prawda jest następujšca: Federacja Galaktykizaatakowana została wielce niebezpiecznš i zdradzieckš broniš. Dziesięć lat jej działani zniszczywszystko, co stworzylimy w przestrzeni podczas dwóch tysięcy lat.Wród słuchaczy przeszedł szmer niedowierzenia. Nad-inspektor Tun Tse zgłosiłzastrzeżenie.- Poglšd ten jest trudny do przyjęcia - rozpoczšł. - Osobicie mam wiadomoci o trzechsektorach przestrzeni, a moi koledzy o reszcie. Gdyby istniało takie zagrożenie, dowiedzielibymysię o nim jako pierwsi.- Wiecie o tym, tylko nie bierzecie faktów za to, czym sš w istocie. Na przykład mierćgenerała Caligori w pobliżu Harmony.- Wybuch na jednym ze słońc wyjałowił statek. Dzieło Boga.- W taki razie Bóg doć wyranie przestał nam sprzyjać. Tylko w ubiegłym roku stoosiemdziesišt konkretnych osób zmarło w wyniku klęsk żywiołowych.- Stu osiemdziesięciu? - Tun Tse był wciekły. - Galaktyka jest ogromna. Liczba ofiarklęsk żywiołowych winna ić w miliardy.- Nie kwestionuję tego, ale mówiłem o konkretnych osobach. Sš to w szczególnocinajwspanialsze umysły naszych czasów - uczeni i praktycy, których geniusz wytycza drogi dlacałej rasy ludzkiej. Statystycznie wskaniki miertelnoci był w ich przypadku tysišc razy wyższyaniżeli współczynnik prawdopodobieństwa. Panowie, prowadzone przez nas badania niepozostawiajš wštpliwoci, iż najlepsi z tych, którzy kształtujš naszš przyszłoć, sš rozmylnieeliminowani. Ludzkoć umiercana jest metodycznie, poczynajšc od najlepszych.- Ofiary klęsk żywiołowych? - Tun Tse chciał uzyskać pewnoć.- Generał Caligori padł ofiarš wybuchu na jednym ze słońc. Nikt przed nim nie osišgał takskutecznych wyników w rozwijaniu potencjału naszej broni przestrzennej. Prezydent Bruant zostałzabity w trakcie wielkiego zderzenia meteorów na Berbeć. Bez jego talentu w rzšdzeniu, Stuwiatom znów grożš wzajemne wewnętrzne wojny. Statek Juliusa Oraina został zniszczony wczasie wirujšcej burzy. Mózg ofiary zabrał ze sobš do grobu kilka teorii, które mogły zapewnićnam dostęp do nieograniczonych ródeł na wieczne czasy. Ta lista nie ma końca. Nasze całkowitepanowanie w przestrzeni zagrożone jest zespołem tych selektywnych katastrof.Spójrz w niebo, Różdżko. Co tam widać?" Poza pędzšcymi chmurami i wielkim okiemcyklonu przepływajš długie, powolne fale entropii, łšczšc się w szczytowym punkcie z szybkoprzemieszczajšcym się czołem fali uderzeniowej".- Wydaje mi się, że tkwi w tym wewnętrzna sprzecznoć. Jak może istnieć selektywnyzespół przypadkowych zdarzeń? - spytał Tun Tse, którego zdziwienie zdawało się wyrażaćodczucia jego kolegów. - A co chciałe powiedzieć, wspominajšć o broni?- Odpowiedzi udzieli Saraya, szef Centrum Chaosu. Trudno będzie wam zgodzić się z tym,co powie. Proszę, abycie słuchali j uważnie i bez uprzedzeń, ponieważ przyszły kształt ludzkoci jmoże zależeć od tego, czy teraz dobrze wszystko zrozumiecie.Mężczyzna w czerni rozpostarł płaszcz, jak przypięte skrzydła, które mogłyby go unieć wpowietrze.- Panowie, Nad-inspektor Delfan przedstawił już problem j w ogólnych zarysach. CentrumChaosu, przy pomocy nad-inspektora Hovera, od jakiego czasu próbuje znaleć rozwišzanie. Nieposunęlimy się zbyt daleko, a to, do czego doszlimy, nie podoba się nam. Na poczštek poproszęwas o dokonanie subtelnej mylowej inwersji: nie jest tak, że wielkie nieszczęcia przytrafiajš sięważnym ludziom, lecz ważni ludzie sš obecni, gdy zdarzajš się wielkie nieszczęcia.- Ta subtelnoć zupełnie mi się wymyka - powiedział Tun Tse.- To bardzo proste. W całej galaktyce każdego dnia zdarzajš się katastrofy. Jedni w nichginš, inni się ratujš. Każdemu człowiekowi przytrafiajš się w życiu takie przypadki, kiedy zledwociš unika mierci. Nad-inspektorze Wildheit, czy do tej pory nadšżasz za tokiem mojegorozumowania?- Nie mogę się nie zgodzić z tym, co mówisz. Sam wiele razy o włos uniknšłemnieszczęcia.- Spróbuj się zatem zastanowić. Załóżmy, że jeden z tych prawie miertelnych wypadkówzdarzyłby się inaczej - wczeniej lub póniej, trochę bardziej w lewo albo w prawo, szybciej lubwolniej.- Wtedy prawdopodobnie nie usłyszelibycie kilku historyjek, które chcę wamopowiedzieć, bo by mnie tu w ogóle nie było - odparł Wildheit.- No włanie! Zbliżamy się do sedna sprawy. Przyjmijmy, że istnieje jakie urzšdzeniezdolne do modyfikowania warunków katastrofy i takiego ich doboru, by dana jednostka miałaprawie zerowš szansę przeżycia danego zdarzenia.- I tu przestajemy się rozumieć. Nie wyobrażam sobie czego takiego.- Jednak wszystkie zebrane przez nas dowody wskazujš, że takie urzšdzenie istnieje. Hoveri ja własnymi oczami obserwowalimy skutecznoć jego działania. Z braku lepszego okrelenia,nazwijmy je Broniš Chaosu.- Spytam wprost - odezwał się Tun Tse. - Czy chcesz powiedzieć, że to urzšdzenie samostwarza katastrofy?- Nie. Powoduje jedynie dyslokację zdarzenia, które i tak nastšpi. Samego zdarzenia niemożna ani kreować, ani też anulować, ponieważ jest zapisane w układach entropii, które nazywamyChaosem.- Mogę się mylić - powiedział Hover - ale czy w Edel Broń nie powiększyła skalikatastrofy?- Owszem. I to z całkiem prostej przyczyny. Nie da się zahamować zdarzenia, które mieciw sobie miliardy ergów energii bez użycia takiej samej iloci energii o ujemnym potencjale, dlazachowania równowagi. Im dłużej trwa proces hamowania, tym więcej energii musi dopłynšć.Kiedy w końcu przestanie się nad tym panować, natychmiast wyzwolona zostaje cała energia.- Nadal nie jestem przekonany - stwierdził Wildheit. - Nawet uznajšc, że masz rację, wcišżnie wiadomo, kto wymylił co takiego i dlaczego wypróbowuje to na nas.- Nie wydaje mi się, aby były w tym względzie jakie wštpliwoci. Odkšd wtargnęlimy wprzestrzeń, ekspansja człowieka wzrasta w postępie geometrycznym. Już w tej chwili badamymożliwoci zaludnienia innych galaktyk. Kto chce nas powstrzymać, i to szybko. Wytrzebienienaszych czołowych umysłów zdaje się być bardziej opłacalnym rozwišzaniem aniżeli totalna wojnawe wszechwiecie. Na dłuższš metę może się także okazać bardziej skuteczne.- Czy nie mamy żadnych ladów, które wskazywałyby sprawców?- Chciałby się - zastanowić nad tym, ile może być we wszechwiecie obcych ras? A ile znich może wpać w panikę z powodu naszej ekspansji? Mam kilka podejrzeń, nad-inspektorze, alebrak mi najmniejszego nawet dowodu. Dlatego zostało zwołane to spotkanie. Znacie obszary igranice przestrzeni... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gackt-camui.opx.pl