[ Pobierz całość w formacie PDF ]
117Rozdział XXVIIIWidziałe ten statek, Doc?Tak. I to nie jest sztuczka Cany. To powoduje masę pytań. Rzšd ziemski zawszenegował możliwoć zagrożenia zewnętrznego, a zwłaszcza możliwoć ataku istotpozagalaktycznych. Ostatnie wybory odbyły się w tym włanie duchu. Teraz sšdzę, żemylono się w obu sprawach.A Cana miał rację. Pocisk z Onaris pochodził najwyraniej z tej samej stajni. To Obcyzniszczyli te planetę. A jeżeli Cana był niewinny w tym przypadku, to jak możemy miećpewnoć, że winny jest zniszczenia pozostałych 37 planet?To ty powiniene wiedzieć. Razem z Ananiasem przygotowalicie oskarżenieNiszczycieli. Przesyłam te tamy do Sztabu. Rada Naczelna będzie musiała na ichpodstawie zrewidować swoje stanowisko. Zawołam Jaycee na dyżur, ale pozostanę w pobliżu.Bron przyglšdał się ekranom. Wszystkie czujniki oznajmiały, że obcy statek wkrótceznajdzie się w zasięgu rakiet. Miał mgliste wrażenie, że w tym wszystkim co nie gra.Zauważył wreszcie, że obcy rechot w jego głowie uciszył się. To nie był zwykły zanik fali,bo głosy dalej docierały do niego wyranie, ale hałas uspokoił się, jakby jego twórcyrównież byli widzami spektaklu, który miał de wkrótce rozegrać.Skua pierwsza wypuciła długie cylindry torped kosmicznych, uzbrojonych w głowicemezonowe. Ich dokładnoć pozwalała na trafienie w cel z dokładnociš kilku metrów. Taprecyzja była zresztš zbędna, bo każda z nich mogła zniszczyć dowolny statek znanegotypu z odległoci 50 kilometrów. Bron wolał jednak nie ryzykować. Zasięg ekranówoptycznych był tak wielki, że torpedy zdawały się zbliżać do celu w limaczym tempie, aprzecież każda z nich pędziła z szybkociš jednej setnej prędkoci wiatła. Jak dotšdnieprzyjaciel nie próbował robić niczego, żeby się bronić.Wkrótce Skua wystrzeliła drogš salwę rakiet. Tym razem lżejszych, uzbrojonych wklasyczne głowice jšdrowe. Skierowały się one nie na wroga, a w stronę punktu, wktórym według Chaosu miała wkrótce nastšpić eksplozja. W tej akcji uczestniczyłojeszcze siedem innych statków Niszczycieli. Ze wszystkich statków, obecnych w tejokolicy, jedynie Obcy nie strzelał i nie dawał żadnych znaków, mogšcych oznaczaćprzygotowanie do walki. Rozdzierał ciężko przestrzeń, jakby nie było żadnegozagrożenia. Rechot Obcych stał się ledwo słyszalny.Torpedy uderzyły wreszcie w cel. Fantastyczny wybuch dwunastu głowic mezonowychprzecišżył kamery i na kilka sekund z ekranów zniknšł wszelki obraz. Kiedy wreszciepowrócił, nikt z obecnych na mostku nie mógł powstrzymać krzyku rozczarowania.Obcy statek był nienaruszony i nawet nie robił wrażenia uszkodzonego. Leciałniewzruszenie w sercu floty Niszczycieli wytrzymawszy reakcje dezintegrujšcš,obliczonš na całkowitš anihilację wszelkiej znanej we wszechwiecie materii.Kilka minut póniej druga fala torped osišgnęła swoje przeznaczenie i eksplodowała zsiłš 18 teramegaton w punkcie, w którym według obliczeń Chaosu powinna sięznajdować Anna-Maria, gdyby nie było interwencji Brona. Korweta zmieniwszypospiesznie kurs leciała obok jako maleńka strzała z bršzu i asystowała przy symulacjiwłasnej mierci.Canie błyszczał wzrok.Dziękuje, Synkretysto. Zaczynasz pokazywać swojš prawdziwš wartoć. Nigdy whistorii żadnemu człowiekowi nie udało się manipulować wypadkowymi Chaosu. Nienauczyłe się tego w wariackim Seminarium na Onaris i wštpię, żeby to byłastandardowa procedura Komanda. Jeste nie tylko urodzonym katalizatorem, alerównież nadzwyczajnym człowiekiem.Odpowied Brona przerwał gwałtownie okrzyk jednego z operatorów. Wszyscyobrócili się w stronę ekranów pokazujšcych zapierajšcy dech spektakl. Obraz obcegostatku był teraz powiększony i zajmował cały ekran główny. Ciosy mezoniczne niewyrzšdziły mu co prawda widocznych szkód, ale najwyraniej wytršciły go zdotychczasowego kursu. Monstrualne urzšdzenie chybotało się teraz w różne strony. Niejak dryfujšcy statek, ale raczej jak patyk rzucony na fale.Wszyscy wpatrywali się zafascynowani w ciężki i olbrzymi cylinder, który obracał siępowoli. Ostroć obrazu pozwalała na stwierdzenie niepewnej nawigacji, ale nie dawałażadnego wyobrażenia ani co do jej celu, ani co do rodzaju napędu. Wreszcie dokonaliniepokojšcego odkrycia. Statek obrócił się i pokazał im rufę, która wyglšdała na uciętštak, jakby nigdy nie istniała. Nie było żadnych dysz, silników, nawet żadnej przegrody.Olbrzymia konstrukcja była pustym pojemnikiem otwartym z jednej strony. Nieposiadała żadnych pomieszczeń i niczego w niej nie było. W jaki sposób udało się komunadać jej tak wielkš szybkoć i utrzymywać na kursie? Na to pytanie nie mieli żadnejodpowiedzi.Przed ich niedowierzajšcymi oczyma rozgrywała się jeszcze bardziej dramatycznascena. Zagadkowy przedmiot przeszedł przez rodek dodatkowej eksplozji i dalej leciałna lepo. Czujniki ledziły lot starajšc się odgadnšć jego przeznaczenie. Celownikinawigacyjne skrzyżowały się wreszcie na dalekim obrazie innej korwety o nazwie Jubal.Ledwo wyostrzono obraz, kiedy ciemny cylinder uderzył w korwetę jak patyk trafiajšcyptaka w locie.Za sprawš jakiej monstrualnej reakcji Jubal i Obcy wybuchli, ale w dziwny sposób.Nie było .eksplozji, czy, widocznych wyładowań energetycznych. Tylko zwykłaanihilacja masy obu ciał. Każde z nich jakby miało w sobie antytezę zawartocidrugiego. Efektem tego było całkowite zniknięcie obu ciał bez żadnego ladu energii,która powinna towarzyszyć zniszczeniu tak wielkiej masy.Wkrótce jedynym dowodem tego wydarzenia były nieliczne szczštki w kosmosie ipozostajšce bez odpowiedzi pytania wiadków.Prawie natychmiast potem rechot od nowš rozbrzmiał w głowie Brona. Miał wrażenie,że słucha owacji ogromnych tłumów, a mimo to niewytłumaczalne akcenty przebijajšcesię przez huk przywodziły na myl raczej strach niż owacje. Obcy z pewnociš byliwiadkami wydarzenia, bo wznowienie szumów nastšpiło; zbyt precyzyjnie jak nazwykły zbieg okolicznoci. Spróbował wyobrazić sobie ich obcoć, ale to było żšdanieponadludzkie. Te istoty były czym, co posiadało rodki i zdolnoci przewyższajšceludzkie dowiadczenia. Nie miał żadnego punktu odniesienia dla swoich mglistychpomysłów. Te istoty wydawały się mieć tylko dwa punkty zbieżne z ludmi: strach iwrogoć.Trafiony! wykrzyknšł Cana. Można powiedzieć, że mamy przeciwników godnychsiebie. Pobili cię, Synkretysto, twojš własnš broniš.Jak to?Oszukałe Chaos, podstawiajšc decyzje w miejsce wypadkowej. Odpowiedzielizniszczeniem Jubala metodami nie wywołujšcymi fal entropijnych. Według teoriiChaosu, twoja metoda nie różni się od rzeczywistego zdarzenia, a ich od klasycznegobraku zdarzenia. Oznacza to, że mamy duże szansę wygrania.Skšd to przekonanie?Cana umiechnšł się ze zmęczeniem.Drogi Synkretysto. Mamy dowód w postaci pocisku z Onaris, że Obcy badajš Chaosod setek milionów lat. Obserwowałem cię przed chwilš i widziałem, że twoje działaniebyło instynktowne. Znalazłe trafne rozwišzanie w cišgu niecałych siedmiu minut.Zaczynam rozumieć dlaczego oni się ciebie tak bojš.Wciekłe trzaski zakłóceń w jego głowie oznajmiły Bronowi, że co się działo w kanaletransferowym. Wreszcie doszedł go stłumiony, ale dajšcy się zrozumieć głos.Ananias na linii. Słyszysz mnie, ty cholero?Veeder cię słyszy, Ananias. Co się dzieje?Pozostań na nasłuchu, Doc, i otwórz osobny kanał dla Sztabu. Już im wysłałem swójraport. Ta rozmowa będzie decydujšca. Słyszysz mnie Bron?Doskonale. Co jest grane?Wyszlimy z podprzestrzeni i wkrótce dołšczymy do floty Komanda. Mam ze sobš 68statków. Wszystkie gotowe i palšce się do walki. Nadaje także na falach nadwietlnych,żeby Cana również mnie słyszał.Mam nadzieje, że nie chcesz mu grozić? Ma ze sobš co najmniej dwa razy więcejstatków.Grozić! Chyba oszalałe? Nie chcemy mu grozić, ale połšczyć się z nim. Chaosprzepowiada, że główne siły wroga nadlecš za kilka dni. Patrzšc na układ fal, jest toraczej cholerna armada niż zwykła flota... i narobi mnóstwo szkód.Bron odwrócił się do Cany.Generał Ananias chce z tobš mówić na falach nadwietlnych. Uważa, że główne siływroga sš zaledwie o kilka dni lotu i chce cię wzmocnić flotš Komanda.Powiedz, że będę z nim mówił. Zastanawiałem się włanie, czy dotrzyma kiedy paktu,który zawarłem z nim na pokładzie Tantala, po wyratowaniu go.KONIEC ROZDZIAŁU [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gackt-camui.opx.pl